Miała umrzeć z głodu!!
Nie potrafiła nawet merdać ogonem…
Śnieg leżący w misce był jej pożywieniem, co powodowało powolne wyniszczanie jej organizmu. Zabrana w lutym przez naszych Inspektorów, przeżyła dzięki troskliwej opiece.
Przez te miesiące nabrała wagi, odżyła. Wciąż jednak cierpi, bo nikt jej nie wypatrzył, nikt nie zechciał pokochać. Nadal pozostaje psem bezdomnym.
Zamiast kanapy jest kojec. Nie ma nikogo, kto nauczyłby ją prawdziwie merdać ogonem z radości, kto nauczyłby ją jak to jest na kogoś czekać.
Saba nie ma żadnej metryki- prawdziwej ani podrobionej. Jest zwykła, czarna, nie mieści się w kieszeni ani nie jest słodkim szczeniaczkiem. Jest skrzywdzonym psem, który pełną miskę najchętniej zamieniłby na ludzkie ramiona, byle by były na zawsze a nie na chwilę.
Saba jest bardzo grzeczna, przychodzi na zawołanie. Czeka na prawdziwy dom, gotowy na przyjęcie bezwarunkowej miłości i lojalności.
Kontakt: 605 784 399.
Saba w dniu interwencji:
Saba w hoteliku dla zwierząt: