Czy tylko my się „czepiamy niepotrzebnie”? Czy tylko my widzimy, że tak nie powinny wyglądać kopyta konia?
Sierpniowa interwencja. Ponieważ właściciel zwierząt do nas nie wyszedł, poprosiliśmy o pomoc Inspekcję Weterynaryjną o przeprowadzenie wspólnej kontroli w gospodarstwie. Jak się dowiedzieliśmy, ludzie od dłuższego czasu próbują uzyskać pomoc dla zwierząt, ale bez skutku. Nikt nie widzi nic złego.
Po czym dostajemy taką odpowiedź. Ręce nam opadły. Nawet nie wiemy czy została przeprowadzona kontrola, a jeśli tak, to kiedy? Czy warunki zwierząt zostały poprawione po zaleceniach, które przekazaliśmy rodzinie właściciela?
Dlaczego urzędnicy tak bardzo bali się wspólnej kontroli? Dysponujemy dodatkowymi informacjami, które pokazują, że jednak nie jest tam dobrze. O tym, że występują nieprawidłowości świadczy również fakt wielokrotnych interwencji samego PIWu w tym gospodarstwie.
Że po złości ktoś zgłasza? Taaaa…”po złości” na pewno było zgłoszenie do psa uwiązanego na sznurku do drzewa, bez żadnego schronienia. Czy wówczas też nikt nie widział nic złego? Pies został zabrany przez inną organizację.
Tak – czasami, mimo chęci, nie możemy pomóc.