Kolejna interwencja, kolejne rozczarowanie ludźmi i kolejna granica okrucieństwa przekroczona.
Zimą, gdy łapki przymarzały mu do śniegu i latem gdy z nieba lał się żar. W dzień i w nocy stał na łańcuchu i pilnował by nikt nie wszedł na podwórko pana. I tak służył mu od szczeniaka. Zawsze wierny, zawsze na posterunku. I choć czasem pan zapomniał go nakarmić, on zawsze był mu posłuszny. Nie przeszkadzała mu zaciśnięta obroża na szyi. Przecież pan by go nie skrzywdził, przecież kochał…
Kochał tak bardzo, że nawet nie zauważył jak jego przyjaciel cierpi. Jak mocno zaciśnięta obroża wrasta w szyję psiaka. Przecież to „tylko pies, samo się zagoi”.
Dziś gehenna Czarusia się skończyła. Ropiejąca i gnijąca rana została już opatrzona. Już nigdy nie pozwolimy by ktokolwiek zrobił mu krzywdę. Już nigdy nie będzie musiał być „żywym alarmem”. Zrobimy wszystko, by w człowieku odnalazł przyjaciela, by mu zaufał. Czaruś przebywa obecnie w hoteliku pod czujnym okiem weterynarza. Przed nim długi okres leczenia i powrotu do zdrowia. Bardzo Państwa prosimy o wsparcie finansowe w tej drodze. Wpłaty można kierować na konto:
86 1020 4955 0000 7602 0155 9855 PKO BP
OTOZ Animals
ul. Rzemieślnicza 2
84-207 Bojano
z dopiskiem: darowizna dla Czarusia
Ciche i samotne cierpienie w środku pięknej, polskiej wsi.
Sprawę kierujemy do prokuratury.
Czaruś po okresie rekonwalescencji będzie szukał najlepszego domu na świecie!