Pierwszy raz dowiedzieliśmy się o niej dokładnie tydzień temu. Błąkała się po okolicznych wsiach w poszukiwaniu jedzenia i odrobiny kącika. Nie dała wówczas do siebie podejść, uciekała. Bała się ludzi, bała się zaufać, bała się, że znowu ktoś ją skrzywdzi. Wyeskploatowana do granic, prawdopodobnie uciekła z pseudohodowli, albo starą i niepotrzebną po prostu wyrzucili.
Dopiero dzisiaj po wielu trudach udało się ją złapać.
Serce pękło nam na kawałki, gdy podeszła i po prostu- schowała głowę w ramionach…
Niestety. W tych smutnych oczach, kryje się równie wielka tragedia.
Sunia, którą roboczo nazwaliśmy Kapri, ma guz na śledzionie, a także zęby w fatalnym stanie, przez które musiała znosić potworny ból.
Pozostaje nam tylko mocno zacisnąć pięści i znów nie rozkleić się nad kolejnym, skrzywdzonym zwierzęciem.
Już jutro czeka ją poważna operacja. Tak bardzo prosimy, prześlijcie jej odrobinkę pozytywnej energii. Przed nią jeszcze tyle życia. Pięknego, lepszego życia. Musi być dobrze, musi…
————————————————-
Musimy Was także prosić o wsparcie finansowe Kapri. Droga do jej nowego życia będzie bardzo kosztowna, a my nie mamy jej z czego opłacić:
86 1020 4955 0000 7602 0155 9855 PKO BP
OTOZ Animals
ul. Rzemieślnicza 2
84-207 Bojano
z dopiskiem: darowizna dla Kapri
Jeśli chcesz, żebyśmy nadal ratowali zwierzęta, prosimy wesprzyj nas swoim 1%.
KRS: 0000069730
z dopiskiem: 'Tarnów’